Monday, January 31, 2011

10. Cosmopompa zatrzymana, Szadoki odmawiają pompowania, ale oto nadchodzi Czarnoksiężnik...

W owych czasach w świecie Szadoków żył oczywiście Czarnoksiężnik.



Zajmował się głównie astrologią i był pełen czarów każdego ranka aż do świtu. Zajmowało mu to ile zajmowało, niemniej jednak był tam każdego ranka i za to Szadoki ceniły go i uwielbiały.



Ponieważ poza tym miał bardzo dużo czasu, był również hydraulikiem. Znajdował wycieki i odblokowywał umywalki. Twierdził, że w magiczny sposób umie czytać przyszłość, więc Szadoki często przychodziły do niego na konsultacje w sprawach rządowych lub z problemami z zaworami.



Tak więc, przejmując inicjatywę, Czarnoksiężnik zainstalował zawór na Cosmopompie i pełen wiary stwierdził, że poczekają co z tego wyjdzie - a nuż z kranu pojawi się COSMOGOL.




Pytanie - pojawi się czy nie?...

9. U Szadoków nic nowego - wciąż pompują...

Ale im więcej pompowały, tym bardziej morale podupadały i podupadały. I mimo jakichkolwiek starań profesora Szadoko, tysiące Szadoków padały z wycieńczenia.



Wówczas król Szadoków wspierany przez swojego lojalnego czarnoksiężnika przywołał profesora Szadoko by omówić kwestię (rozmowa niestety niemożliwa do przetłumaczenia tutaj), a następnie zamknął go w Gulpie.




Trzeba tu zaznaczyć, że Gulpa była swego rodzaju dziurą, w której znajdowały się spiętrzone Szadoki i nie była szczególnie satysfakcjonująca. Czasami nazywaną ją Piekłem, ponieważ wszyscy znajdujący się w niej byli uwięzieni.



Jak przewidywały Gibisy, plan Szadoków się nie powiódł. COSMOGOL wrócił na swoje miejsce. Gibisy szybko powracały z wakacji, żeby napełnić swoją rakietę. Tak aby jak najszybciej być gotowymi do wyruszenia na Ziemię.



Czy zatem wszystko stracone dla Szadoków? Może jednak nie, skoro tym razem zaczął obserwować wszystko Czarnoksiężnik i miał zamiar dorzucić swoje 3 grosze...

Dewizy Szadoków

8. Panika Szadoków - deformacja świata!

Jak wiadomo, planeta Szadok była podtrzymywana przez specjalne odwrotne Szadoki z nogami do góry, które zapobiegały spadnięciu świata. Niestety owe Szadoki nie miały za grosz poczucia odpowiedzialności i szły sobie spać. Więc gdy tak leżały na plecach i ich nogi nie podtrzymywały planety, planeta ulegała deformacji.



Czasem na znak protestu wszystkie przenosiły się na jedną stronę planety i wtedy stawały się już zupełnie bezużyteczne.

I kiedy Szadok jechał sobie rowerem, droga nagle stawała się schodami. Czy czymkolwiek. Dlatego Szadoki zaczęły używać specjalnych rowerów z kołami o różnych kształtach, by być przygotowanymi na każdą ewentualność.



Podobnie ze schodami - nigdy nie było wiadomo, czy uda się im dojść do samej góry. Nie było nawet wiadomo, czy schody prowadziły w górę czy w dół, chyba że była na nich tabliczka. Zdarzało się więc często, że wchodząc schodami prowadzącymi w górę schodziły niżej niż zeszłyby schodami prowadzącymi w dół.




W takich okolicznościach nie było szans na solidne filary dla logiki Szadoków. To bardzo utrudniało normalny rozwój ich inteligencji, co było szczególnie widoczne w przypadku budowy rakiety...


7. Gibisy przebierają się na wakacjach, a Szadoki pompują

Korzystając z okazji Gibisy zdecydowały się na nowe wdzianka. Trzeba tu zaznaczyć, że Gibisy, jak chciały się przebrać, po prostu jadły. Kiedy jadły kwiaty, ich ubranie przyjmowało kwiecisty wzór.




Jeśli Gibis wolał groszek, następnego dnia - hop! i już był w kropki.




Gdy jednego dnia Gibi nie jadł nic innego poza marchewkami, nazajutrz przyodziewał piękny odcień oranż.




Tak więc Gibisy bawiły się i bawiły i bawiły...

W tym czasie Szadoki pompowały, pompowały i pompowały...



Pompowały o poranku, pompowały po południu, pompowały wieczorem.


A kiedy nie pompowały, śniły o pompowaniu. Co dawało tak naprawdę to samo, dzięki specjalnej konstrukcji Cosmopompy.



Jednak z tego całego pompowania wciąż nic nie wynikało i profesor Szadoko był bardzo tym zmartwiony. Szczególnie, że planeta Szadok znów zaczęła zmieniać kształt i wszystko wskazywało na jej bliską dezintegrację

Saturday, January 29, 2011

6. Gibi i marne wysiłki Szadoków

Szadoki myślały, że ich mega pompa będzie w stanie sprawić, że COSMOGOL zostanie w prostu sposób przepompowany przez kosmos. Niestety nie było to takie proste.

Atomy COSMOGOLu były bardzo ciężkie i jakiekolwiek wysiłki Szadoków nie przynosiły żadnych efektów - COSMOGOL oddalał się najwyżej parę kilometrów od planety Gibi i za każdym razem, gdy Szadoki zwalniały tempo - przedwcześnie ciesząc się z sukcesu czy po prostu z wyczerpania, COSMOGOL wracal na swoje pierwotne miejsce i Szadoki musiały zaczynać od zera.



Oczywiście Gibisy na początku trochę się przejęły tym, że ich atmosfera pojawia się i znika, poustawiały więc anteny tv, żeby dowiedzieć się, co się dzieje. I wtedy zobaczyły, co wyprawiają szadoki... Nie miały się już czym martwić.





Stwierdziły: "Niech się dzieje, co chce. Szadoki to głupki. Ich plan do niczego nie prowadzi" i tak dalej.


Gibisy zdecydowały po prostu wyjechać na wakacje na wieś, w oczekiwaniu aż Szadoki wreszcie się zmęczą i wszystko wróci do normy. Bo jak długo to mogło trwać?